Pyrć: Pozwalamy epidemii szaleć. Nie ma żadnych działań
W ciągu ostatniej doby odnotowano w Polsce ponad 24 tys. przypadków zakażeń koronawirusem (Sars-CoV-2). Zmarło 660 osób, co jest niechlubnym rekordem czwartej fali pandemii COVID-19.
"Nie ma żadnych działań"
W środę w programie "Sedno Sprawy" w Radiu Plus prof. Krzysztof Pyrć został zapytany o to, czy obecnych wysokich statystyk covidowych w kraju dało się uniknąć. – Nie szczepimy całej populacji i pozwalamy tej epidemii szaleć. W tym momencie nie ma żadnych działań. Nie zostały tej jesieni podjęte żadne działania, które miałyby utrudnić rozprzestrzenianie się tego wirusa. Wirus dociera do wszystkich osób, które się nie zaszczepiły i tych, u których szczepionka nie zadziałała albo słabnie z czasem. To było raczej pewne, że ten scenariusz się wydarzy – powiedział wirusolog.
Specjalista ocenił również, że prawdopodobne wzrosty zakażeń i zgonów czekają nas po Nowym Roku, aczkolwiek ku takim stwierdzeniom potrzeba więcej danych. – W tym momencie nie jestem w stanie powiedzieć, ile procent Omikronu mamy w naszych próbkach. Dopiero na tej podstawie będzie można mówić, jak szybko to wzrośnie – stwierdził Pyrć. I dodał: "Ze wstępnych analiz wiemy, że bardzo często dochodzi do reinfekcji u osób, które już przechorowały COVID-19. W przypadku osób, które na wiosnę przyjęły dwie dawki szczepionki odporność również jest zredukowana, nie do zera, ale jest zredukowana. Dobrą wiadomością jest to, że przywraca ją do niezłego poziomu dawka przypominająca".
Szczepienia w Polsce
W Polsce w pełni zaszczepionych preparatem przeciw COVID-19 jest ponad 20 mln 707 tys. osób. Na szczepienia rodzice zarejestrowali też już ok. 48 tys. dzieci w wieku 5-11 lat.
W ostatni poniedziałek do naszego kraju miało dotrzeć 1,1 mln dawek dziecięcych preparatów form Pfizer i BioNTech. Kolejna dostawa przewidziana jest na styczeń 2022 roku.